MOJE ZAKUPY Z PROMOCJI -49% ROSSMANN...BIEDRONKA...NATURA...EBAY

Witam Was :) 


Dzisiaj zapraszam na post, w którym chcę Wam pokazać na co skusiłam się podczas niedawnych promocji w drogeriach: Rossmann, czyli sławna już promocja -49% oraz Natura(-40 % na kolorówkę). Dorzucę również malutkie zakupy z Biedronki :) Zapraszam!



Zacznę od tego, że nie udało mi się kupić podkładu, na który byłam nastawiona, a mowa o Bourjois Healthy Mix w kolorze 52, bo we wszystkich Rossmannach zostały tylko odcienie 54 lub 56-kto mi wytłumaczy po co na Polskę są w ogóle dystrybuowane takie ciemne kolory i w tak dużych ilościach?! :/ Drugim moim wybrańcem był produkt również ze stajni Bourjois, tylko tym razem 123 Perfect CC Cream. W tym wypadku sytuacja taka sama, więc wyszłam z niczym. Ale dla mnie to nie był powód do smutku, tylko raczej do radości, bo więcej kasy zostało mi w kieszeni, czyli więcej mogłam przeznaczyć na lakiery do paznokci i produkty do ust ♥ Więc zaczynajmy...


Nauczona wcześniejszym tygodniem, kiedy to trochę z mojej winy, nie udało mi się "dorwać" tego co chciałam, wybrałam się do Rossmanna w 1-szy dzień obowiązywania promocji i o dziwo! Wszystkie pozycje, które były na mojej liście, znalazły się w formie rzeczywistej w koszyku :)

Lakiery Rimmel z serii Salon Pro były głównym celem wyprawy, ponieważ posiadałam już wcześniej kolor 402 Urban Purple i jestem z niego niezwykle zadowolona! Jedna warstwa wystarczy, bo pigmentacja jest niesamowita, trwałość nawet do 6-7 dni przy wykonywaniu wszystkich prac domowych i zabawach z dziećmi, zmywanie bardzo szybkie i nie powodujące, iż moje skórki, płytka, opuszki palców i wszystko wkoło wyglądają, jak scena z niejednego horroru. Jedynym co trochę ujarzmiało moją dziką chęć wykupienia wszystkich kolorów jest cena regularna tych lakierów. Cały czas miałam wrażenie, że kosztują one normalnie 18,99 zł, ale pomyliłam się o złotówkę, czyli cena regularna to 19,99 zł. Przy promocji -49% mamy praktycznie 2 lakiery w cenie 1, bo jeden kosztował mnie 10,19 zł. Jak tu nie skorzystać ?! :) Zaplanowałam sobie, iż kupię 4 lakiery i tak też się stało! Nie mniej, nie więcej, tylko 4 sztuki. Padło na upragniony(już chyba od roku) 711 Punk Rock-niezwykłe połączenie granatu, szarości z odrobinką fioletu, 703 Rock N Roll- klasyczna, soczysta, głęboka czerwień, 500 Peppermint-kremowa mięta oraz kolor, który najbardziej mnie urzekł, czyli 317 Hip Hop-czerwień?koral?dość neonowy odcień i idealny na sezon wiosna/lato!



Drugim celem wyprawy do Rossmanna, zaraz po lakierach, były pomadki do ust z formą długotrwałą o intensywnym kolorze, czyli mówiąc prościej kredki do ust od Lovely. Produkt o numerku 1, czyli intensywną czerwień zakupiłam już jakiś czas temu i tak mi się spodobała, że postanowiłam zakupić pozostałe, dostępne kolory. Od razu mogę Wam napisać, że kredkę o kolorze czerwonym polecam Wam z całego serca! Jeszcze nie wydam osądu o pozostałych odcieniach, bo póki co nie używałam ich, nie nosiłam, tylko swatch'owałam na ustach. Jak wspominałam, pierwszą z kolekcji jest 1-czerwona, zakupiona za 7,49 zł. Kredka o numerze 2 to jasny beż, inny niż kolor moich ust, więc nie mogę powiedzieć o nim, że jest to odcień nude, bo jego tony "idą" zdecydowanie w brązy. Nr 3 w opakowaniu wygląda, jak piękny, neutralny, zgaszony róż...na moich ustach jest to bardziej róż w stylu barbie i do tego zimny. Ostatni kolor to 4, który w opakowaniu wygląda zgaszony róż zmieszany z beżem i odrobiną bordo, niestety na ustach wygląda średnio. Koszt każdej sztuki to 3,81 zł. Możecie spodziewać się w najbliższym czasie recenzji tych produktów. Skusiłam się również na błyszczyk Eveline z serii BB Magic Blogss o numerze 369. Przyznam się od razu, że skusił mnie niezwykły kolor, błyszczyk jest lepiący, dość dobrze rozprowadza się po ustach i zostaje na nich przez długi czas. Koszt to 5,10 zł.




Do koszyka wpadł również Matte Top Coat od Lovely za 3,66 zł, który daje bardziej satynowe, niż matowe wykończenie na paznokciach, ale i tak mi się podoba :) Skończył mi się Essie Good To Go i potrzebowałam "na już" jakiegoś wysuszacza lakieru. Tutaj z pomocą przyszła mi drogeria Jasmin i Golden Rose Quick Dry Top Coat, za który zapłaciłam 6 zł. Nakładam ten specyfik na lekko podeschnięty lakier na paznokciach i dosłownie po 5 minutach są suche! Normalnie kładę się spać i rano nie mam nieestetycznych śladów po odbitej pościeli. Jego kolor oryginalnie był przezroczysty, ale jak widać często używałam czerwonych odcieni lakierów i troszkę się zafarbował, konsystencja jest dość rzadka, przypominająca nawet oliwkę do skórek, ładnie rozprowadza się na płytce, nie pozostawia smug. Jedynym jego malutkim minusem jest fakt, że nie nabłyszcza paznokci jakoś spektakularnie.




Skusiłam się również na liner z Wibo za 3,57 zł oraz dwie kredki Eveline: czarną i brązową za 3,41 zł za sztukę. Eyeliner miałam już wcześniej i sprawdził się świetnie! Łatwo się nim rysuje kreskę, nie odbija się, nie osypuje, nie kruszy, nie blaknie i jest trwały oraz wydajny. Natomiast kredki wzięłam na spróbowanie, ale jeszcze nie miały swojego debiutu, więc niewiele mam o nich do powiedzenia.




Dorzuciłam również klasykę gatunku, czyli zmywacz do paznokci Isana. Duża butla 250 ml za 5,99 zł. Użyłam go jeden raz i jetem zadowolona z działania, lecz brakuje mi w nim mniejszego otworu, bo ten jest ogromny i łatwo można wylać produkt.




Podczas promocji -40% na kolorówkę w Naturze wolałam nie ryzykować i zainteresowałam się tylko szafą Essence :) Skusiłam się na maskarę LASHmania reloaded false lash(koszt nieco ponad 5 zł), ponieważ zauroczyły mnie rzęsy Hani DigitalGirl podczas jej testu na żywo, niestety u mnie ten tusz sprawdza się kiepsko, bo bardzo brzydko skleja mi rzęsy, ale jeszcze dam mu szansę. Kolejne opakowanie odżywki do brwi i rzęs, którą używam jako "wosku" do brwi, aby je ujarzmić i w tej roli sprawdza się świetnie. Poprzednie opakowanie tak skrobałam, że aż szczoteczka złamała mi się w środku :P Koszt 5,39 zł. Pędzli już nie mogłam się doczekać, więc gdy wypatrzyłam je na allegro od razu capnęłam, a po kilku dniach ta limitka pojawiła się w Hebe w Galerii Katowickiej :P Pędzel fioletowy do pudru -12,99 zł, a pędzel flat top, który przez producenta jest przeznaczony do różu chyba 11,99 zł.



Zaczęłam szaleć na eBay i po zakupionych kilku naszyjnikach, butelce bobble, etui na telefony i tablety oraz okularach przyszedł czas na zakupy makijażowe. Wiedziałam, że chcę jakiś krem BB, nie wiedziałam jaki dokładnie. Internety poszły w ruch i po przeczytaniu wielu recenzji na początek skusiłam się na stosunkkowo tani produkt tak, żeby spróbować i padło na Petit BB w wersji Clearing, która jest przeznaczona do skóry mieszanej i tłustej od firmy Holika Holika. Przesyłka FREE SHIPPING, więc całość wyniosła mnie ok.15,80 zł. Produktu używałam już kilka razy i jestem bardzo zadowolona.




Na koniec świeżutkie zakupy z Biedronki. Pewnie każdej z Was choć na sekundę obiła się o uczy lub o oczy informacja o kosmetycznej gazetce. Ja wiedziałam, że chcę tylko dwa produkty, a mianowicie urządzenie do oczyszczania i masażu twarzy, które kosztowało oszałamiającą sumę 19,99 zł! Zastanawiam się nad Clarisonic'iem, ale stwierdziłam, że najpierw spróbuję tego cuda, czy w ogóle będę systematyczna i czy będzie mi się chciało tego urządzenia używać. Nie oszukujmy się, gdybym wydała ok.600 zł, a nie chciałoby mi się stosować urządzenia, to pieniądze byłyby wyrzucone w błoto. Biedronkowego przyjemniaczka używam regularnie i jestem zadowolona, nie wyrządził mi żadnej krzywdy, a przeciwnie! Moja buzia nigdy wcześniej nie była tak gładka i wypielęgnowana :)




Drugim specyfikiem, którego już od dawna chciałam spróbować, jest aktywne serum do rzęs na dzień z firmy L'biotica. Będę stosować tak, jak zaleca producent, czyli przynajmniej 30 dni i dam Wam znać. Jak do tej pory jestem grzeczną dziewczynką i serum ląduje na moich rzęsach każdego dnia i nie ma żadnego zapominania! :) Koszt 7,99 zł.





Jeśli dotrwałyście do końca, to wielkie ukłony dla Was! Dzisiaj niezwykle się rozpisałam. 
A jak u Was wyglądały łowy podczas ostatnich promocji ? 
Popłynęłyście i teraz Wasze portfele płaczą czy jesteście dumne z Waszej powściągliwości ? 

Pozdrawiam, 


14 komentarzy:

  1. Chciałam kupić lakier rimmel pro w brzoskwiniowym kolorze, ale jak na złość wszystkie były rozwarstwione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zagapiłam się w tygodniu z podkładami i nic sobie nie kupiłam, to jak przyszło do lakierów byłam jedną z pierwszych klientek w Rossmannie :P

      Usuń
  2. Udane łowy,szmineczki sa super i ciekawa jestem serum do rzęs:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już za niedługo pojawi się recenzja i szminek i serum :)

      Usuń
  3. szkoda, że u mnie nie było tych pędzli essence, chętnie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepsze jest to, że tak szalałam za nimi, a jeszcze ich nie użyłam ani razu :P

      Usuń
  4. To Eveline ma nawet błyszczyk BB? Padnę zaraz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! :D za niedługo wszystko będzie miało dopisek "BB" :D

      Usuń
  5. świetne zakupy, ja żałuje, że przegapiłam promocje w Naturze, ale nic następnym razem nadrobię straty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie za Naturą jakoś nieszczególnie przepadam i najrzadziej tam wchodzę, ale jak promocja to nie mogłam się oprzeć ;)

      Usuń
  6. Szczoteczkę z Biedronki również mam i jestem z jej działania bardzo zadowolona :). Lakiery Rimmel Salon Pro już od dłuższego czasu mam ochotę wypróbować i na pewno się na nie skuszę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też jestem bardzo zadowolona z tej szczotki :)
      a po lakiery Rimmel Salon Pro biegnij od razu! są świetne :)

      Usuń
  7. Widzę, że zakupy były udane. Ja też nie narzekam na swoje. Bardzo mi się podobają lakiery, żałuję, że ich nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie udane :)
      ojj tak! lakiery z tej serii Rimmela są świetne :)

      Usuń