Moja makijażowa rutyna


Witam Was :)


Dzisiaj przygotowałam dla Was post, w którym poznacie moją makijażową rutynę, czyli czynności dnia codziennego, które zajmują mi każdego ranka ok. 10-15 minut :)


Zapraszam!



Zacznę od pędzli, które uprzyjemniają mi make up.



Do twarzy używam :

Joursna Professional Brush - do bronzera

Kupiony na ebay dzięki uprzejmości Oluśki :*
Te pędzle są (podobno) odpowiednikami Real Techniques. Jeśli chodzi o funkcjonalność to nie mogę porównać, ale pewnie widzicie podobieństwo w ich wyglądzie ? :)

Pędzel, który użytkuje ma gęste, miłe w dotyku włosie. Posiada dość mocno zarysowany czubek, którym można idealnie wykonturować twarz hardcorowo, ale też delikatnie.
Świetnie się pierze, nie trafi włosków, ani kształtu, a kosztował niecałe 10 zł!

Hakuro H51 - do podkładu

Typowy flat top o dość dużej średnicy, ale bez przesady. Gdy go kupowałam zastanawiałam się nad H50S i nim, ale jednak po przeczytaniu setek recenzji, podjęłam decyzję : H51! czyli większy braciszek i jestem z niego niezwykle zadowolona :)

Mam go już od ok. roku i jedyne co się w nim zmieniło, to napis lekko się ściera, poza tym włosie i jego kształt są bez zmian. Świetny do szybkiego rozprowadzania podkładu, jak i stemplowania(co daje większe krycie).

Hakuro H54 - do pudru

Ten pędzel posiadam od ok 7 miesięcy. Jak wyżej, zastanawiałam się nad H55 i H54. Tym razem wybrałam mniejszą wersję i również uważam, że podjęłam dobrą decyzję, ponieważ mam większą kontrolę nad tym gdzie i jak dużo pudru nakładam. Jest dokładniejszy.

Jedynym małym minusem tych pędzli jest fakt, że dość długo schną - ok. 24 h.


Essence - do różu

Sądzę, że macie w swoich zbiorach ten pędzelek lub widziałyście go już wielokrotnie w szafie Essence.
Jest w stałej kolekcji marki i kosztuje 11,99 zł. Miękki, dobrze wyprofilowany, nie "zjada" za dużo różu, ładnie nakłada i rozciera, nie robi plam, po praniu zachowuje swój kształt, nie traci włosia - czego chcieć więcej ? :)



a oto zestaw do makijażu oczu i brwi : 





pęseta Classic Manicure , która przeżyła ze mną już bardzo wiele i dalej sprawuje się super!
Radzi sobie nawet z najmniejszymi włoskami :)
A przede wszystkim wyrywa, a nie urywa :)





Pędzelka z serii profesjonalnej Elfa używam do nakładania cienia(1- z paletki Hean) na całą powiekę ruchomą, przeciągając go lekko do miejsca pod brwiami.

Ma on kształt dość dużej kulki z miękkim, niezbyt zbitym włosiem, więc nałożenie cienia zajmuję dosłownie 2 sekundy :)



pędzelek w panterkę z tygrysem kupiłam u chińczyka za 4 zł(chwaliłam się nim i jego bratem na instagramie)

Jest to zbita kulka z włosia syntetycznego. Używam go do nałożenia cienia(2) w załamaniu i trochę ponad.
Bardzo go lubię ;)




kultowej, fioletowej "kulki" z Essence chyba nikomu przedstawiać nie trzeba ;)

Jest to jeden z moich pierwszych pędzelków do oczu i dalej trzyma się świetnie.
 Co prawda troszkę stracił kształt, ale włosie nie wypada, dalej jest w bardzo dobrej formie i sprawdza się wyśmienicie. 
Używam go do nałożenia ciemnego brązowego cienia(3) w załamanie powieki i lekko od zewnętrznego kącika na dolnej. 




pędzelek ze Sleeka pochodzi z zestawu 7 pędzli do oczu i twarzy tej firmy, lecz tylko on się u mnie sprawdził, ponieważ pozostałe mają za rzadkie i kujące włosie :(

Ten egzemplarz to typowy, puchaty pędzelek do cieni.
Używam go do cienia(4), którego nakładam po skosie na powiekę ruchomą, aby troszeczkę ożywić ten beżowo-brązowy make up.




jeśli chodzi o blendowanie cieni to używam do tej czynności pędzla Maestro o numerze 490 i wielkości 10.

Póki co jest to mój jedyny pędzelek do rozcierania cieni i muszę się nim trochę namachać, aby uzyskać zadowalający mnie efekt, a niestety gubi on strasznie włosie, co jest bardzo denerwujące, dlatego ciągle poszukuję idealnego blending brusha. 
Słyszałam wiele recenzji pędzelka 217 z MACa, a kolejną osobą, która go poleca jest Ania i zaczęłam poważnie zastanawiać się nad jego zakupem. 





Teraz przejdźmy do makijażu właściwego, a zaczynam go oczywiście od nałożenia kremu na całą twarz, którym obecnie jest Ziaja nawilżająco-matujący krem 25+, a pod oczy używam Serum Hialuronowe z Eveline




Kolejnym krokiem jest nałożenie mojego ulubionego, już od dawna, podkładu firmy Bell Long Lasting MAT w odcieniu 02 Nude.




Na niedoskonałości stosuję korektor Bourjois Healthy Mix w odcieniu 52, a pod oczy NYC Liquid Concealer Smooth Skin w odcieniu 786 Light.





Wszystko utrwalam pudrem Bell Transparent Matte Finish




Zawsze używam różu Catrice Defining Blush 030 Love&Peach( ogromnie wydajny produkt! Denko widoczne obecnie pojawiło się po ponad roku użytkowania!) oraz, gdy mam więcej czasu to konturuję twarz bronzerem W7 Honolulu





Aż wstyd się przyznać, ale dopiero od paru miesięcy zaczęłam podkreślać brwi i teraz nie wyobrażam sobie, jak wcześniej mogłam omijać ten punkt mojego makijażu. Co prawda mam ciemne włoski, ale po ich wypełnieniu moja twarz zyskuje wyrazu i to jest to czego zawsze mi brakowało, to jest ta wisienka na torcie :)

Najpierw przeczesuję je braciszkiem z panterkowej rodzinki, aby pozbyć się ewentualnego pudru, który mógł się osadzić na brwiach. 




Do wypełniania brwi stosuję zmieszane dwa cienie(zaznaczone gwiazdkami) z paletki Sleek Oh So Special, którą mam od Oluśki :*



a pędzelek, który jest mi w tym zabiegu pomocny to przyjemniaczek o numerze 38, kupiony w perfumerii Marionnaud za ok 10 zł.




oczywiście nadmiar cienia wyczesuję spiralką i utrwalam je żelem do brwi z Essence ( był przezroczysty, ale, że go używam to rozumiecie, że lekko mu się zmienił odcień ;)




Przejdźmy do makijażu oczu :

Od paru, dobrych tygodni, a nawet miesięcy używam paletki Hean z serii High Definition o numerze 411 Nude.

Cudne cienie, które utrzymują się u mnie bez bazy od rana do wieczora!


 Na całą powiekę nakładam( pędzelkiem z Elfa )beżowy cień 1. W załamanie i troszkę powyżej ląduje cień 2, który kojarzy mi się z kawą z mlekiem(panterkowy pędzelek z tygrysem). Rozcieram granice pędzelkiem Maestro. Następnie w załamanie używam ciemnego, brązowego cienia 3 ( w ruch idzie kulka z Essence). Ponownie lekko blenduję. Na koniec, po skosie nakładam jasny, róż 4(puchatkiem ze Sleeka).
Makijaż gotowy ;)





Rzęsy tuszuję moją ulubioną maskarą z Essence Get Big! Lashes Volume Curl





A jeśli chodzi o usta...


zawsze nakładam na nie pomadkę ochronną z Nivei






i w zależności od nastroju i stroju : 


błyszczyk Lumene Wild Rose Volume Lip Gloss nr 24 





lub szminki :


Maybelline Color Whisper 720 Mocha Muse

Essence 01 Coral Calling





i jestem gotowa!

Jak pisałam wyżej, cały makijaż zajmuje mi góra 15 minut, a w tym czasie zdążę jeszcze sprawdzić pocztę, odpowiedzieć na Wasze komentarze, przejrzeć FB i wypić kawę ;)




A jak u Was wygląda ta codzienna, poranna czynność ? 

Ile czasu Wam zajmuje ? 

A może używacie tych samych kosmetyków lub pędzli co ja ? :)




Pozdrawiam, 



darmowy hosting obrazków

11 komentarzy:

  1. Makijaż nie powinien zajmować więcej niz 15 więc miescisz się w czasie :P
    Pędzle <3 naucz mnie konturowania :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi zajmuje stosunkowo krótko, bo zawsze tak jakoś wychodzi, że robię go na ostatnią chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój poranny makijaż zajmuje 5 minut ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie zajmuje tyle czasu, ile mam :D Czasem 15 minut czasem 2h :D Lubię się malować :)

    Paletka z Hean jest mega <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie makijaż zajmuje od 5 do 15 minut maksymalnie, zależy ile mam czasu lub czy to makijaż taki na co dzień, czy też na większe wyjście ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzie dokladnie kupilas te pędzelki ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale które ? :) bo praktycznie każdy został kupiony gdzie indziej :)

      Usuń
    2. Przepraszam, zamieszałam się :) Chodzilo mi o te w panterke, gdzie dokładnie jest ten sklep :D

      Usuń
    3. koło Reala na 3 Stawach :) po tej stronie co jest Media Markt :)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń