HIT czy KIT ? #1 : Maybelline The Rocket Volum' Express Mascara


Witam Was :) 


Postanowiłam na moim blogu zapoczątkować serię "HIT czy KIT" i będę w niej pokazywać Wam bardzo znane i popularne kosmetyki, o których są też bardzo sprzeczne recenzje. Mówiąc najprościej...zmierzę się z produktami, które jedni kochają miłością wielką, a inni nienawidzą. Pod koniec posta zawsze dowiecie się czy u mnie poddany przeróżnym testom kosmetyk, sprawdził się świetnie czy nie sprawdził się w ogóle.
Zapraszam! 


ODCINEK 1 : Maskara The Rocket Volum' Express od Maybelline





Od producenta : 

Bezgrudkowa objętość rzęs zostaje osiągnięta dzięki ekskluzywnej, elastomerowej szczoteczce Jet - Glide. Rzęsy mają do 8x więcej wybuchowej objętości. Opatentowana szczoteczka pokrywa każdą rzęsę od nasady aż po same końce w mgnieniu oka. 


Konsystencja : 

Na początku, jak chyba w przypadku każdego tuszu, jest ona wodnista i przy tak dużej szczoteczce bardzo utrudnia wykonanie makijażu samego oka, a nie gratisowo powieki :) Po ok. 2 tygodniach tusz troszkę gęstnieje, ale wystarczająco, aby nakładanie go sprawiało przyjemność. Konsystencja jest z typu tych mokrych(bo pewnie spotkałyście się z tuszami, które mają suchą konsystencję-nie mylić z zaschniętym tuszem-a czego ja osobiście nienawidzę).





Opakowanie :

Dość duże, obłe, zwężające się na końcach, wygodne, dobrze trzyma się w dłoni, w kolorze ultramaryny z jaskrawo różowymi napisami oraz wielką(w porównaniu ze standardowymi tuszami) dziurą, przez którą wyciągamy i wkładamy szczoteczkę. Jest ono dobrze wykonane, nigdzie nie pękło, a i napisy pozostały nienaruszone. 




Pojemność : 

9.6 ml co jest wynikiem średnim, bo np. tusze z Wibo mają po 8 ml, a mój tusz Essence lub Isa Dora po 12 ml. 


Szczoteczka : 

Typu Jet-Glide, wielka, sylikonowa z dość rzadko rozmieszczonymi włoskami, które im bliżej końca główki są krótsze.



Kolor :

Blackest Black Ultra Noir. Intensywnie czarna, nie posiada jakichkolwiek szarych podtonów. 


Zapach : 

Kojarzy mi się z zapachem farbek dla dzieci. 


Wydajność : 

Ogromna! Tusz daje świetny efekt po jednej warstwie, więc nie mam potrzeby nakładać kolejnych i dzięki temu tego produktu jest jeszcze w opakowaniu bardzo dużo. 


Cena : 

ok. 30 zł, ale często można go dostać w promocjach za 19,99 zł 



Dostępność : 

wszystkie drogerie i sklepu internetowe 


Działanie : 

Tak, jak wspominałam wcześniej, tusz ma mokrą konsystencję i z łatwością rozprowadza się go na rzęsach. Wyćwiczona ręka nałoży go bez ubrudzeń powieki, lecz przy dolnych rzęsach mogą wystąpić problemy przez wielką szczoteczkę. Do uzyskanie bardzo ładnego efektu wystarczy jedna warstwa i przy niej rzęsy są bardzo czarne, pogrubione, uniesione, dobrze rozczesane, nieposklejane i wydłużone. Ja lubię mieć widoczne oczy w makijażu twarzy i ta warstwa mi wystarcza. Kłopot pojawia się, gdybyśmy chciały dołożyć drugą warstwę, a trzeciej to już sobie nie wyobrażam, ponieważ maskara skleja wtedy rzęsy i tworzą się dość duże grudki, co nie wygląda za ładnie. Ale to nie jest jedyny mankament tego tuszu...owszem nie osypuje się, ale(przynajmniej w moim przypadku) wydłuża rzęsy prawie pod brwi(fajny efekt, owszem! ale...) górne rzęsy odbijają mi się na skórze :( Efekt taki zaobserwowałam już po ok 3-4 godzinach od nałożenia tuszu i próbowałam różnych trików - a to nie używać korektora na powieki, a to bardzo dobrze je przypudrować lub nałożyć więcej beżowego cienia- i nic nie pomagało. Owszem nie jest to wersja wodoodporna(bo taka też występuje), ale inne maskary nie powodują u mnie takich cudów. Kolejnym minusem jest zmywanie tego tuszu, co dla moich oczu jest katorgą...Próbowałam już płynami micelarnymi, olejkami, mleczkiem Ziaja Ulga, dwufazówkami i tusz w końcu, po dość długiej walce z nim, owszem zmył się, ale jego pozostałości np. między rzęsami u ich nasady już nie. Nie potrafię zrozumieć tego fenomenu, iż w dzień odbija się na powiekach i rozmazuje, a gdy przychodzi do jego zmywania to trzyma się twardo na rzęsach.

bez tuszu


1 warstwa


2 warstwy


 "efekt pandy" po 3,5 godzinie od nałożenia



Podsumowując : U mnie też tusz się nie sprawdził, ponieważ muszę mieć komfort noszenia maskary i być pewną, że ona cały czas jest na moich rzęsach, a nie rozmazuje się i odbija gdzieś. To samo dotyczy zmywania jej...wieczorem, po całym dniu, chcę wykonać demakijaż dość szybko, a nie męczyć się godzinę ze zmywaniem samego tuszu. Co prawda efekt, jaki można uzyskać przy pomocy tej maskary jest świetny, ale dla mnie minusy niestety przeważyły. 


KIT!





A Wy używałyście tego tuszu ?
Jakie są Wasze wrażenia ? 


Pozdrawiam, 
darmowy hosting obrazków

13 komentarzy:

  1. Coś się tu chyba trochę zmieniło? Nie znam tego tuszu, ale po Twojej recenzji raczej się nie skuszę.
    Poza tym nie cierpię tego bełkotu producentów: "Bezgrudkowa objętość rzęs", szczoteczka Jet - Glide, wybuchowa objętość? Skąd oni biorą te teksty? I co bierze ich spec od marketingu? Powinien zdecydowanie to odstawić. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. nie próbowałam jej, ale dzięki za recenzję bo gdzieś chodziła mi po głowie - ja teraz używam wersji żółtej i jestem w miarę zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten tusz, zmieniłam swoje negatywne zdanie o nim dopiero jak odrobinę przysechł, a trwało to chyba wieki.

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja mam ten tusz i bardzo go lubię, mam dwie wersje wodoodporną i zwykłą, nie mam problemów z efektem pandy, u mnie spisuje się świetnie ;) fakt zmywanie nie jest idealne, ale moja pianka z Nivea radzi sobie z tym tuszem idealnie, więc dla mnie jak najbardziej hit ;) szkoda, że się nie sprawdził u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. to mój główny problem - rozmazujące się tusze... Czyli temu już dziękujemy

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki sobie mazacz, za spore pieniądze. Będę omijała szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. buuuuuuuuuuu ;/ Szczota piękna, ale nie skuszę się ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak właśnie myślałam :P Chociaż jedna warstwa ładnie wygląda na początku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Polcecam Bourjois, Twist Up The Volume Mascara ;) Od razu mniej nerwów i stresów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja czekam na jakąś instagramową samojebkę co by popodziwiać tak btw <3
    przyznam szczerze, że ja takich szczoteczek to nie za bardzo ;d nie umiem się nimi obsługiwać a ja sobie tuszem potrafię zrobić całkiem 'widowiskową' krzywdę ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. haha, nawet nie wiem czy w ogóle dodało to co napisałam :<

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyjątkowo nie lubię takich szczoteczek, nie zdecydowałabym się.

    OdpowiedzUsuń