AVON Maskara Big & Daring Volume

Witam Was :)


Dzisiaj zapraszam na recenzję mojego pierwszego w życiu tuszu do rzęs z Avonu. Zapewnienia producenta są cudowne, a które z nich się sprawdziły? Może wszystkie? A może maskara jest totalną klapą? Przekonajcie się! :) 




Od producenta: 

Pogrubiający tusz do rzęs z kremowo-żelową formułą-bez grudek, bez sklejania, bez rozmazywania. Szczoteczka dodająca intensywnej objętości, podkreśla wyrazistość spojrzenia. Rzęsy do 6 razy grubsze bez grudek o jedwabistej gładkości, miękkości i elastyczności. Szczoteczka pokrywa każdą rzęsę jedwabistą formułą dla spektakularnej objętości. Rzęsy są grubsze, jak nigdy dotąd.


Konsystencja: 

Tusz jest z serii tych mokrych, lecz na pewno nie widzę tutaj żelowej konsystencji. Zaraz po otwarciu opakowania maskara jest już odpowiednia do nakładania. Konsystencja ta wytrzymuje ok. 2 miesiące. 


Opakowanie: 

Czarne, lśniące, prezentujące się bardzo elegancko. Szczoteczka jest ogromna, z włosiem i w zakrzywionym kształcie. 



Pojemność: 

10 ml

Kolor: 

Czarny, lecz super głęboka czerń to to nie jest :) 

Zapach: 

Jak dla mnie jest on mało wyczuwalny i na pewno nie przeszkadza podczas aplikacji. 

Wydajność: 

Tusz dostałam w prezencie mikołajkowym i do tej pory jest w dobrej kondycji, więc ponad 4 miesiące. 




Cena: 

39 zł . Obecnie jest w promocji za 11 zł 

Dostępność: 

Katalog Avon 

Działanie: 

Zaczynając od końca, jak dla mnie jest to zwykły tusz, który nie robi wachlarza rzęs, przynajmniej z moich :) Zazwyczaj nakładam dwie warstwy i w tym wypadku również tak robię, lecz trzeba się z tym spieszyć, bo tusz bardzo szybko wysycha na rzęsach. Szczoteczka jest bardzo duża i trzeba się natrudzić, aby przy nakładaniu, nie ubrudzić całego obszaru wokół oka, a rzęsy rozczesuje przeciętnie. Jak widać na zdjęciach, lekko posklejał mi rzęsy, lecz tragedii nie ma, ale nie ma również podkręcenia i przede wszystkim dodania objętości, jaką obiecuje producent. Można zauważyć znaczne wydłużenie rzęs. Utrzymuje się na moich rzęsach od 6 rano do wieczornego demakijażu, bez osypywania się, odbijania lub rozmazywania. Nie podrażnia moich oczu. Co jest według mnie największym minusem tej maskary, to fakt, że da się ją zmyć tylko płynem dwufazowym lub mleczkiem. O płynie micelarnym w tym przypadku możecie zapomnieć. Producent nigdzie nie wspomina, żeby produkt był wodoodporny, więc powinien się z łatwością dać zmyć jakimkolwiek micelem, a tu niestety nie ma takiej opcji. 




Podsumowując: 

- kremowo-żelowa formułą: połowicznie-kremowa owszem, żelowej nie zauważyłam
- bez grudek: zdarzają się i to od początku używania tuszu
- bez sklejania: lekko skleja
- bez rozmazywania: TAK!
- szczoteczka dodająca intensywnej objętości: ZDECYDOWANIE NIE!
- podkreśla wyrazistość spojrzenia: owszem, każdy tusz choć delikatnie, to to robi 
- rzęsy do 6 razy grubsze: nie
- o jedwabistej gładkości: nie, bo czasami pojawiają się grudki
- miękkości i elastyczności: nie do końca, bo rzęsy są dość elastyczne
- rzęsy są grubsze, jak nigdy dotąd: nooo nie :)



A Wy miałyście ten tusz? Jakie są Wasze wrażenia? 

Pozdrawiam,